Alias Grace - Margaret Atwood

Co powinnam powiedzieć doktorowi Jordanowi o tym dniu? Bo jesteśmy już prawie na miejscu. Pamiętam, co powiedziałam, kiedy mnie aresztowano, i co mi kazał mówić mój adwokat, pan MacKenzie, i to, czego nie powiedziałam nawet jemu, i to, co powiedziałam na rozprawie i jakiś czas później, a nie zawsze mówiłam to samo. I co powiedziałam według McDermotta, i co inni kazali mi mówić, gdyż zawsze znajdą się tacy, którzy włożą ci w usta własne słowa [...] 

 

To zabawne, jak bardzo dążymy do poznania zakończeń, rozwiązań, absolutnie wszystkich tajemnic - nawet, jeśli to fikcja literacka, która zrodziła się w czyjejś głowie, tak samo jak mogła zrodzić się w mojej. Gdzieśtam w środku zawsze doznaję dziwnego uczucia, że to się musiało JAKOŚ skończyć i jeśli ktoś nie daje mi gotowej odpowiedzi, to szukam i drążę, i spekuluję, i.. 

 

To właśnie idealny przykład. Najpierw był serial (bardzo, bardzo dobry z bardzo złym zakończeniem) i za chwilę była książka (grubaśna, a jednak mimo, że znałam fabułę, nie ominęłam ani linijki), bo a nuż! - rozjaśni mi niektóre kwestie (morderczyni? wariatka? opętana, czy jak to?)

 

... Co za rozczarowanie! Zostałam z chęcią uszycia kołdry i przeogromnym polem do wymyślania, jak to właściwie było... Bardzo fajna książka.